Jak można zmobilizować do treningu? Kiedy już mamy za sobą wszystkie delematy, wszystkie za i przeciw, już mamy dobrze dobrany i dopasowany sprzęt, mamy jakąś wiedzę na temat dyscypliny którą zaczynamy trenować, mamy zapał i… Idziemy na nasz trening i albo zachęcamy się i nakręcamy do działań albo zniechęcamy się i rezygnujemy. Postaram się opisać i jedną i drugą sytuację. Zacznę od tej bardziej pesymistycznej.
Kiedy już mamy wszystko i idziemy z intuzjazmem na nasz długooczekiwany trening, mamy doskonały chimer, dobre podejście…zaczynamy, staramy się, a tu nam nic nie idzie, nic nie wychodzi, wszystko jest toporne, ciężkie, śmierdzące i zaczyna się. Negatywna energia, negatywne spostrzeganie wszystkiego, a to buty za małe albo za duże, a to narty są złe, a tu spodnie za bardzo obcisłe i nas ocierają, a to skarpety nie za wygodne i wiele innych negatywnych czynników nas atakuje z każdej strony. Fakt, bywa i tak. Sam miewam podobne dni, sam odczuwam dyskomfort, niedogodności ale to nie sposób aby odrazu rezygnować z treningu tylko daje nam większą motywację i mobilizację do działań. Coś mamy złego dobranego, to wymieńmy na inne, nie zawsze dobrze nam ktoś doradzi i nie można winić osoby, która nam doradzała. Zwyczajnie po treningu wracamy do domu i ubieramy nasze wygodne ubrania i próbujemy w domu w zwykłych ubraniach wykonać proste ćwiczenia jeśli widzimy, że jest inaczej i lepiej, to idziemy na następny trening w tym co jest dla nas najwygodniejsze. Nasuwa się pytanie, po co wydawałem tyle pieniędzy na najlepsze ubrania skoro wystarczy założyć, to co mam w szafie? Tak, dokładnie tak. Za nim zaczniesz regularne treningi zacznij od tych ubrań jakie masz w szafie. Jak zobaczysz, że coś już tobie nie pasuje lub nie odpowiada, to dopiero, to zmieniasz. Dokładnie tak jest ze wszystkim, aby zakupić coś warto przetestować, dzis wiele sklepów oferuje wypożyczenie sprzętu, buty do biegania, buty narciarskie, narty, deski snowboardowe, zegarki, pulsometry i wiele innych ciekawych i przydatnych rzeczy, więc nie ma co sie wstydzić lub brzydzić, tylko warto wypożyczyć i przetestować.
Druga strona kiedy udało nam sie wszystko idealnie dopasować do swoich potrzeb i wymagań i nic nam nie przeszkadza i czujemy się w tym co robimy jak ryba w wodzie, to zastanawiamy sie nad tym co było orzyczyną tego, że nie trenowałem wcześniej? Oczywiście zaczniemy sobie wynajdywać dziesiątki, a nawet setki wymówek i tak powrócimy do jednej, że brakowało mobilizacji, chęci. Proste? Tak tylko wydaję się, że jest proste, czasem zwyczajnie boimy się zmian.
Tak obserwuje wszystko jak się rozwija w Polsce. Kiedyś w 2004 roku porównywałem Polskę do Białorusi i Białoruś do Polski, widziałem wiele podobieństwa jeśli chodzi o sport ale wiele Polsce brakowało, nie widziałem ludzi biegających na ulicy, jedynie chłopaki grający w piłkę, dziś, to wszystko spostrzegam przez inny pryzmat i mam zupełnie inne zdanie, teraz Polskę porównuję do Zachodniej Europy i widzę jak Polska rozwija się, widzę ile ludzi zaczyna biegać i trenować. Sport stał się modny, kto trenuje i uprawia sport jest modny i ciekawy ale z tych wszystkich osób zaczynające treningi zostaje garstka.
Kiedyś dość często uczęszczałem na siłownie, miałem swoje ulubione miejsca na Mokotowie i każdego dnia trenowałem w innych miejscach i co zaobserwowałem? Ogromną rotację ludzi. Każdego dnia widziałem kogoś innego ale zawsze z tych nowych zostawało tylko kilku. Wniosek. Nie każdemu sport odpowiada, czasem trenujemy dla kogoś aby komuś zaimponować, czasem aby schudnąć, czasem aby uciec od codziennych spraw i tak można wymieniać te powody.
Tutaj uważam, że każdy powinien robić to co się lubi, może przyjść na siłownie aby poznać inne ludzi, aby porozmawiać lub zwyczajnie zabić czas i proszę uwierzyć takich ludzi jest najwiecej. Ok, do sedna, bo się rozpisałem 🙂
Kiedy już robimy ten pierwszy krok i coś nam nie odpowiada, to nie rezygnujmy, dajmy sobie kolejną szanse, może akurat mieliśmy zły lub słabszy dzień. Takie sytuacje czasem obserwuje u osób które trenuję, na jednym treningu jest ogromny postęp, jest siła, jest moc, technika, dobry nastrój i czuję się w tym doskonale jakby to robił od urodzenia, a przychodzi następny trening i co? Niby chmur dopisuje, niby nastawienie jest idealne ale nic nie wychodzi, nawet bieg nie wychodzi. Nie ma czym sie załamywać, tylko robimy delikatniejszy trening i czekamy na przypływ pozytywnej energii 🙂
Nie poddawaj się!