Były Włochy, teraz Hiszpania, w między czasie Norwegia, Izrael, Francja, Portugalia… Po częstym odwiedzaniu Rzymu i zwiedzaniu Włoch, klimat półwyspu Apenińskiego jakoś mnie zaczął rozczarowywać, być może przesyt, a być może zobaczyłem realność jaka panuje w tym kraju, a może dla tego, że już w Polsce można wypić lepszą kawę niż we Włoszech, w Polsce można zjeść lepszą pizze niż we Włoszech. Polska za te lata nauczyła się wiele i mocno wyprzedziła Włochy. Nadszedł czas na półwysep Iberyjski.
W 2016 roku pierwszy raz odwiedziliśmy Barcelonę, pomimo jesiennej aury, to miasto tętniło życiem, było schludne, czyste i nowoczesne. Nie wiem ale zawsze jak odwiedzam jakiś kraj, to patrzę na niego z perspektywy czy mógłbym tutaj zamieszkać – owszem, nie wykluczam ale nie Barcelona, tylko gdzieś dalej, trochę jest tego. Dopiero poznaje ale już byłem kilka razy nadłuże pobyty w Hiszpanii i z pewnością wykluczam zamieszkanie na wyspie. Ale o tym trochę później i pewnie w innym poście.
Hiszpania jest podobna do Polski i Włoch, do Polski, bo ma morze i góry, do Włoch to samo plus pogoda, a na dodatek ma na północy ocean i mega urozmaiconą naturę. Ma bogatą historie, smaczną i urozmaiconą kuchnie, porządek i w miarę dobrą infrastrukturę, co do krajów południowych uważam, za ogromnym plusem.
W Hiszpanii, a dokładnie na Majorce byłem kilka razy w sumie mieszkając tam 4 miesiące, za pierwszym razem na przełomie 2017/18 roku i byłem teraz w styczniu i czerwcu, uważam, że wyspa jest dobra dla ludzi z małymi dziećmi którzy chcą mieć spokój i mieć wszystko w zasięgu ręki, to wyspa jest idealnym rozwiązaniem. Dla mnie wyspa nie jest do życia, po raz kolejny przekonałem się, że wyspa mnie ogranicza, chociaż nie ukrywam, że tym razem jeszcze więcej ciekawszych miejsc odkryłem dla siebie, dowiedziałem się o sępach kasztanowych, poznałem nowe miejsca w górach, historie Calvii, zobaczyłem jak się bawią hiszpani, jak są rodzinni. Teraz wybieramy się do Alicante, pewnie trochę będzie czasu na zwiedzanie pobliższych miejscowości. Nie wiem czemu ale przyciąga mnie ten kraj. Jeśli mi się uda, to w tym roku będę chciał pojechać w Pireneje, a przy tym odwiedzić Andorę.
Co można powiedzieć o Hiszpanii dobrego, to, że np kultura kierowców i życzliwość policji jest imponująca i bardzo pomocna, że kraj jest otwarty na turystów i bardzo dba o bezpieczeństwo turystów, są pomocni w urzędach ale np bez prawnika nic nie zrobisz, więc tam już nie załatwisz sam formalności z zakupem nieruchomości, nie załatwisz sam, oczywiście jako obcokrajowiec, spraw urzędowych, nie wynajmiesz sam mieszkania. Jeśli chodzi o koszty życia, to nie wiem jeszcze jak w południowej części od Barcelony i Majorki, to powiem, że bardzo zbliżone do cen w Polsce, a nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że koszt życia codziennego na wyspie jest niższy niż w Warszawie o 15%.
Dziś mocno widać turystów z Polski, na kontynencie kupują nieruchomości, ponieważ są znacznie tańsze niż w Polsce, czym to jest spowodowane? Wydaje mi się, że Polska jest jeszcze krajem rozwijającym się i gospodarka u nas jest jeszcze rozpędzona, natomiast Hiszpania jest krajem rozwiniętym i tutaj wszystko toczy się swoim torem czyli znacznie wolniej niż w Polsce, dlatego być może poziom życia w Polsce jest nie co wyższy niżeli w Hiszpanii.
Z pewnością będę bogatszy o wiedzę po kolejnej wizycie, w sumie po ostatnim pobycie w styczniu też chciałem ze szczegółami opisać miesięczny pobyt na Majorce ale jakoś jeszcze nie miałem czasu, być może teraz mi się uda.