Kilka tygodni temu odbył się w Dęblinie bieg na 10 km.
Wiem od tego momentu minął już miesiąc. Niestety czasem jest zbyt dużo innych obowiązków i trzeba odłożyć pisanie bloga na stronę.
Ale powracam aby napisać kilka zdań.

Bieg w Dęblinie jest dość młody. Dystans 10 km. Trasa łatwa, dwie pętli po 5 km. W jednym miejscu gdzie nawraca się jest dość ostro gdyż trzeba zwolnić i traci się praktycznie 8 sekund, a pogoda która była dawała znak że trzeba zwolnić do „0” niestety kto lekcewarzył to, to zaliczał glebę.

Start w tym biegu uważam za jeden z udanych. Gdyż już schodzi się poniżej 40 min.
Mogłęm pobiec trochę lepiej. Jednym słowem za długo przetrzymałem finisz.

Miejsce zajęte przeze mnie, to 15 na 150 osób.
Jeśli chodzi o samą organizację, to nie spodziewali się takiej frekwencji.
Sam myślałem, że przyjadę i w jakąś „piątkę” wejdę ale nie tym razem. Przyjechało kilka osób z Warszawy i w skład której weszła Iwona Lewandowska ( mistrzyni Polski, rekordzistka Polski na 20 km ) więc nie było szans, czas jej, to 33:21. Michał Bernadelli przebiegł z czasem 33:21.
Więc ja nie miałem szans.
Atmosfera bardzo miła i sympatyczna, kameralna impreza w deszczu 🙂
Lubię takie małe biegi, bo nie ma tłoku, nikt się nie pcha, pełna kultura.
Mapa Biegów w Polsce z roku na rok powiększa się. Więc dla każdego jest co robić i każdy może przebiec swój pierwszy bieg i nie krępować się.
Osobiście starty w takich biegach traktuje jako święto i bardzo cieszę się z tego, że mogę przebiec i rywalizować ze znanymi osobami.