Nie pamiętam kiedy był taki zimny i deszczowy wrzesień, w Tatrach już spadł pierwszy śnieg alezapewne jeszcze będą ciepłe, słoneczne dni. Ale nie o pogodzie chciałem napisać 🙂 Chciałem już powoli zacząć skupiać się na tym czym się zajmuję i co mnie fascynuje.
Ręczny serwis nart, modyfikacja butów narciarskich, szkolenia z zakresu ręcznego serwisu nart…
Znalazłęm na polskich stronach i blogach jak serwisanci przygotowują wspaniale sprzęt. Ze wszystkim zgadzam się, no żeby przygotować sprzęt tak jak opisują to im idzie sporo czasu i wychodzę z takiego założenia, że mają kilka par w miesiącu i pozwolają u siebie na taką zabawę. Kolejna rzecz, że napisać możemy wszystko co nam się chcę ale w rzeczywistości nie o to chodzi.
W sezonie zimowym przygotowuję ręcznie 500 par nart ( ostrzenie i smarowanie) plus modyfikacja butów, do tego specjalistyczne naprawy jak wklejki, rozwarstwienia, wygrzanie nart w termoboxie, montaż wiązań jak u siebie tak i dla PM Sportu ( dystrybutor Rossignol i Dynastar) trochę tego wychodzi ale żeby przygotować narty tak jak niektórzy opisują to mam z 20 osób. Większość ludzi nie potrafi rozróżnić, nie potrafi jeździć. Szczególnie można wyczytać rad fachowców np na SkiForum albo jakichś innych portalach typu narty.pl to co tam się wypisuje, pożal się Boże. Nie chcę tutaj wywyższać się ale mało udzielam się medialnie, bo w tej branży nie oto chodzi, kto chcę trafić do mnie ten przyjedzie nawet z Białegostoku lub Gdańska. Przedewszystkim chciałbym zaznaczyć tutaj, że ludzie podobni do mnie oni nie rozpisują się żeby pokazać jaką wiedzę mają tylko spokojnie i skromnie robią swoje.
Oto kilka zdjęć moich pacjentów 🙂 w jakim stanie trafiają do mnie…
Tak wygląda codzienna moja praca w warsztacie
Modyfikacja buta ( wypychanie punktowe)