Wszystko ma swoje priorytety… Tak się zaczyna tekst z piosenki Paktofoniki „Priorytety” dokładnie, każdy zada pytanie „jakie ma człowiek priorytety?” Jest ich wiele. Każdy ma je. Każdy ma wiele priorytetów, każdy jest zaganiany, każdy chcę osiągnąć coś więcej niż inny. Inny ma większe priorytety inny ma mniejsze ale każdy ma swój priorytet. Każdy dąży do swojego. Wszystko zaczyna się od małego, kiedy zaczynamy marzyć, kiedy zaczynamy dążyć do swoich celi, marzeń i priorytetów, jeden osiągnie wszystko, drugi zrezygnuje na początku… Życie.
Dziecko każde ma swoje plany i wydaje mu się, że wszystko łatwo przychodzi ( szczególnie w dzisiejszych czasach), rozmawiając z dzieckiem, nastolatkiem – większość powie, że mama czy rodzice dadzą mu to. Taka jest rzeczywistość. Niestety prawda jest bardzo brutalna. W dzisiejszych czasach jest łatwo oszukać się i dzieci łatwo to przyjmują. A rodzice w taki sposób robią ze swojej pociechy kaleki. Smutne ale prawdziwe… Prowadząc kilka grup wiekowych jestem w stanie ocenić możliwości i podejście każdego. Osobiście uważam, że większość jest skrzywdzona przez rodziców. Jeden może się zgadzać inny nie ale nawet dziś rozmawiając z dzieckiem odnośnie jego predyspozycji, to usłyszałem, że jest zmęczony, bo wracał 2 km ze szkoły do domu na piechotę. Dla mnie nic dziwnego, bo już słyszałem, że nie jeden raz wracał sam lub sam szedł do szkoły ale to dziecko które ma 10 lat. Ale jak słyszę od 18latka, że mama przywiezie albo rodzice, to załatwią, to dopiero zaczyna się tragedia.
Wiem, że żyjemy w takich czasach, że są gwałty, porywania, są komputery, telefony – dzieci, młodzież i nawet dorośli są uzależnieni od gry komputerowych, od używek. Albo słysząc od dziecka, że on się nudzi, bo nie może pograć na komputerze lub coś podobnego, to od razu przypominają mi się słowa mojej babci, jak się nudzi to idź podlej grządki, przeczytaj książkę, posprzątaj lub jakieś inne zajęcie wykonaj i naprawdę, aż bałem się powiedzieć, że się nudzę ale prze de wszystkim nie było nudy. Każdy z nas o każdej porze roku miał zajęcie… Już trochę odszedłem od tematu ale chciałem naświetlić epizod pewnej rozmowy.
Pytanie, czy ustępować dziecku? Czy mu dawać? Czy pomagać w dążeniu w swoich priorytetach? Czy tak naprawdę wiemy, co jest dobre a co jest złe dla naszej pociechy? Zawsze trzeba zadać pytanie i odpowiedzieć na niego. Jeśli dziecko chce być piłkarzem/ką, siatkarzem/ką, tancerzem/ką itd… To są dziecięce marzenia, cele, priorytety. Zgadza się. Czas mija, to wszystko się zmienia. Każdy dorasta, priorytet zmienia się. Zamiast piłkarza już tancerz, zamiast siatkarza już biegacz, a ktoś całkowicie sport odstawia, ponieważ któryś z rodziców miał chorą ambicję. Tak też bywa. To jest tylko o sporcie a są też inne dziedziny. Osobiście zostałem uziemiony w swoich planach i możliwościach i dlatego z jednej strony jestem surowy i konsekwentny, a z drugiej strony jestem wyrozumiały i chętny pomóc ale wiem, że to się wszystko zmienia. Kiedyś miałem inne priorytety, dziś inne. Człowiek zmienia się. Osiąga pewne rzeczy, dochodzi do celu i szuka dalej, chce dalej się spełniać, zdobywać, szuka… każdy bez wyjątku. Taką mamy nature. Szukamy, poznajemy, doznajemy, próbujemy… Do tego trzeba dodać nasze zmęczenia, niepowodzenie, rozczarowanie, rezygnacja, zmiany – wiele tego jest.
Wiem, to po sobie 🙂 kiedyś zaczynałem pisać bloga o narciarstwie, o przygotowaniu nart, modyfikacji butów. Osiągnąłem swój cel ale dalej w nazwie zawsze jest i było hobby i pasja sposobem na życie, więc nawet to świadczy, że każdy jest zmienny. Każdy szuka swojego miejsca w swoim życiu, szuka swoich priorytetów, każdy bez wyjątków ( każdy ambitny :-)) od małego do dorosłego. Dlatego nie można poddawać się, jest obok mnie wiele osób które dążą i osiągają i zarażają swoją pozytywną energią, pozytywnym słowem i dlatego warto dążyć do tego co zaplanowałem….
Jest miło jak się spotka osobę na swojej drodze, która będzie idolem i autorytetem, przewodnikiem – wtedy jest znacznie lepiej, lżej, bo ma się komu zaufać, uciec, porozmawiać. Nie można dusić emocji w sobie. Czasem sam widzę jak komuś coś dolega, nie wychodzi – są łzy, jest zdenerwowanie, nie chęć, rezygnowanie. Też trzeba brać pod uwagę, że nie każdy nadaje się do tego co chce robić, jeden ma talent, drugi nad tym talentem pracuje i trzeba mu pomóc inny rezygnuje i trzeba wskazać inną drogę, trzeba podpowiedzieć, trzeba doradzić, pokazać. Ale… Ale nie można ułatwiać. Może się mylę ale nie można dziecku ułatwiać życia, warto pokazać rozwiązania i pokazać jak z takich rozwiązań korzysta się, pokazać mu drogę, podpowiedzieć.