Tak się składa, że natrafiłem kilka dnie temu na artykuł umieszczony na portalu społecznościowym przez jednego z trenerów i przewodniczącego kolegium trenerów na Mazowszu. Od jakiegoś czasu sam zastanawiałem się nad napisaniem takiego postu ale cały czas odkładałem, aż nastał ten dzień, ten moment i oczywiście gorący temat – więc idę za ciosem.
Na moim blogu jest kilka tematów odnośnie treningów, ćwiczeń zajęć z dziećmi itd ale trochę zagłębie się w temacie. Od jakiegoś czasu zacząłem poszukiwać w Otwocku szkół podstawowych aby nawiązać współpracę i aby prowadzić nie odpłatnie pokazowe zajęcia dla dzieci w ramach WFu. Temat przygotowania fizycznego obserwuje od początku mojego mieszkania w Polsce czyli już ponad 18 lat. Jakie mam obserwację? Jakie wnioski? Jakie działania?
Może zacznę od siebie. Nie jestem, aż tak stary ale urodziłem się w 1983 roku. Od zawsze pamiętam, że trzeba było pomagać w domu, plewić grządki, podlewać ogród, kosić trawę, doić krowę albo zwykłe czynności domowe jak rozpalić w piecu, nakarmić młodszą siostrę i odebrać ją z przedszkola. Każdy powie, że były inne czasy, nie było telefonów, nie było tyle samochodów, nie było komputerów itd. Owszem, zgadza się ale większość obecnych rodziców sama robi ze swoich dzieci kaleków. Zapytasz jak to? Zwyczajnie. Nie chodzisz z dzieckiem na spacery albo nie puszczasz go samego na boisko, oczywiście zaraz będzie burza kretyki ale, nie wychodzisz z dzieckiem na mróz, kiedy pada deszcz, cały czas wozisz jego autem do szkoły, na zajęcia dodatkowe itd. Co w tym złego? Otóż, to, że takie dziecko nie poradzi sobie w normalnym życiu, kiedy jest otaczane taką nadopiekuńczością. Chroni się dziecko od wszystkiego. Potrzebne to jest? Wielu rodziców mówi, że chce aby jego dziecko miało lepiej od życia rodzica w dzieciństwie. Tylko po co? Po co dawać dziecku to na co ma ochotę? Dlaczego dzieci dziś mają tyle agresji niż za moich czasów?
Co spostrzegam na swoich zajęciach? Jak zacząłem działać w Otwocku i nie miałem hali, to na jesieni i w grudniu kiedy już trochę zimno się zrobiło, zacząłem prowadzić zajęcia na zewnątrz, w ferie tak samo. Co usłyszałem od młodzieży? Że zimno, że to nie są odpowiednie warunki do trenowania, że minimalna temperatura aby przebywać na zewnątrz, to 5C na plusie i td. Owszem narzekali ale przychodzili, pokazałem im, że można i nic się nie dzieje. Organizm trzeba hartować. Ja wychowałem się w takich warunkach, że każdą chwilę spędzaliśmy na zewnątrz, nie było takiego dnia, że siedziałem w domu. Znajdowaliśmy zajęcia, byliśmy bardziej rozwinięci sportowo niż obecne dzieci. My graliśmy w hokeja na łyżwach, w piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę, każdy umiał pływać, każdy biegał i umiał majsterkować, chodziliśmy na grzyby, na ryby i nigdy nie było jakichś problemów zdrowotnych. Dziś jak pytam u dzieci jakie sporty uprawiają jeszcze? Odpowiadają, że nic, bo im to nie jest potrzebne. Na moim podwórku było wstyd nie umieć grać w jakąś gre zespołową, nie umieć jeździć na rolkach/łyżwach/rowerze, nie umieć pływać, a dziś to jest normalność. Kiedy proszę na zajęciach aby ktoś zrobił przewrotkę do tyłu przez ramię, to 99% nie wie co to jest, nie wie jak do tego podejść, boi się. Jak proszę kogoś aby zrobił kilka pompek, to nie dowierzam, że nie mają siły w rękach aby zrobić pompkę. Brzuszki, wyskoki, odbicia… Czasem zastanawiam się jak to jest? Dlaczego takich podstawowych elementów nie można zrobić? Nie wspomnę o podciąganiu się, wymyku albo jakimś ćwiczeniu na drążku. Brak siły! A już jak słyszy się o bieganiu, to na trening przychodzi zaledwie 3 osoby zamiast 30. Wynika, to z tego, że na zajęciach WF nikt nie uczy takich rzeczy. Dlaczego? Bo nauczyciel woli dać piłkę grupie dzieci/młodzieży a sam będzie prowadził biesiadę z innym nauczycielem. Dlatego dziś większość nauczycieli WF mają otyłość i nie dziwię się jak może pokazać dziecku jakieś ćwiczenie. Do tego rodzice w domu nie chętnie z dziećmi robią gimnastykę, albo nie zabierają dzieci na jakieś bieganie, bo sami tego nie robią, a jedynie siedzą na portalach społecznościowych albo zwyczajnie są zmęczeni. Rozumiem, to wszystko, tylko później nie zadawajmy sobie pytania dlaczego tak się dzieję? Staramy się takie dziecko ochronić i dać mu wszystko, tylko po co? Wiele przykładów mógłbym podawać ale nie chciałbym tutaj mądrzyć.
Powracam do swojego pytania – Dlaczego obecnie dzieci są słabsze, mniej wytrwałe, mniej zaradne niż za moich czasów?
Elektroniczny świat, telefony, komputery, gry komputerowe, internet. Dziś to jest na porządku dziennym. Przychodzi smutny chłopak na trening i widzę, że jest coś nie tak, więc pytam, odpowiedź jest taka, że rodzice zabrali telefon i dlatego nie nauczył się ustawień na mój trening, to jest zwykły przykład, który mnie wprowadził w osłupienie. Za moich czasów nie było internetu i takiej informacji która jest dziś, że wyciągam telefon wyszukuje i wiem, tylko trzeba było iść do biblioteki i wyszukać to co mnie interesuje, dziś ani dzieci, ani młodzież nie umieją korzystać z tego narzędzia. Nie znają geografii, nawet pytając o dyscyplinę którą trenują, to nie wiedzą skąd pochodzi, dla mnie kiedyś było podstawą wyszukać jak najwięcej informacji o tym co ja robię, dziś, to kompletnie nikogo nie interesuje. Sport nie jest potrzebny, bo dziecko spoci się i zmęczy, książka jest nie potrzebna bo dziecko ma i tak dużo nauki w szkole, matematyki nie ma co się uczyć, bo to jest za trudne. No i mamy odpowiedź, póki rodzice dają, bronią, opiekują się swoimi pociechami, to dzieci wykorzystują to, tylko rodzic przestanie coś dawać swojemu dziecku coś, to… czy ten rodzic będzie potrzebny? Tak więc nie chciałbym aby ktoś się obraził ale taka jest prawda, rodzic pewnych rzeczy i spraw nie widzi i trzeba powiedzieć wprost, to co się widzi.
Mam kontakt z wieloma rodzicami, wiele osób do mnie pisze jak zachęcić dzieci do uprawianie sportu? Od czego zacząć? Jeśli dziecko ma 5 lat, to najmniejszy problem ale kiedy mamy już wiek 15-18 lat, to już jest problem. Powiem wprost jakie nie miałem dzieciństwo, to wiele nauczyłem się co właśnie dziś w codziennym moim życiu mi się przydaje, a co Twoje dziecko będzie wspominać jak będzie mieć wszystko?