W końcu nadszedł ten moment. Długo wyczekiwany kurs z zakresu dendrologii i arborystyki ruszył, a ja z miejsca zostałem wciągnięty w wir wiedzy. Prawda jest taka, że planowałem to od dawna, ale do podjęcia tak poważnego kroku potrzeba było dojrzeć. Nie chodzi tu o chęć, ale o pełną świadomość celu, jaką przynosi dopiero czas. Chciałem mieć pewność, że to nie jest chwilowy zryw, ale świadoma inwestycja w moją przyszłość.
Od Hobby do Profesji: Przełom w Myśleniu
Przecież od lat pracuję przy drzewach. To “łażenie po drzewach” stało się dla mnie naturalne: podcinam, pielęgnuję, doradzam, podwiązuję. Długo myślałem, że moja intuicja i doświadczenie terenowe wystarczą. Początkowo sądziłem nawet, że kurs będzie jedynie formalnością, a ja po prostu dostanę “papier” na to, co i tak robię.
Jak bardzo się myliłem! Po pierwszych zajęciach zostałem pozytywnie zaskoczony wysokim poziomem merytorycznym i zakresem materiału. Dla kogoś po studiach kierunkowych wiele zagadnień może być oczywistych, ale dla mnie otworzyły się drzwi do zupełnie nowej, ciekawej informacji. Nagle wszystko zaczęło układać się w logiczną całość: teoria zaczęła wyjaśniać, dlaczego pewne rzeczy w terenie działały, a inne nie.
Nowe Wyzwanie po 40-tce? Zdecydowanie!
Kiedy powiedziałem znajomym o kursie, pojawiło się pytanie: “Po 40. roku życia szukasz nowego wyzwania?” Zdecydowanie tak! Nowe doświadczenia, nowa ścieżka. Od dawna czułem ten głód wiedzy, ale do każdej ważnej decyzji musiałem podejść z dojrzałą rozwagą i chłodną głową.
Teraz wiem, że to jest ten właściwy moment, by na poważnie związać się z profesjonalną opieką nad przyrodą. Nie chcę już tylko “ciąć i pielęgnować”. Chcę być ekspertem, który rozumie biologię, fizykę i chemię drzew. To połączenie życiowego doświadczenia i chęci nauki jest nieocenione — pozwala mi szybko filtrować informacje i skupiać się na tym, co najważniejsze.
Przypadek i Czekanie na Odpowiedź
Moja droga na kurs była nieco… przypadkowa. Szperając w sieci za specjalistycznym sprzętem do arborystyki, natrafiłem na stronę tej szkoły. Najpierw informacja tylko mi mignęła, ale po kilku dniach wróciłem do niej i postanowiłem się pochylić nad tematem.
Napisałem maila. I tutaj mała anegdota: odpowiedź nie była szybka. Wręcz zdążyłem zapomnieć, że w ogóle ją wysłałem! Kiedy jednak informacja zwrotna nadeszła, była tak szczegółowa i satysfakcjonująca, że od razu wiedziałem: to jest ten kierunek.
Samouk z Chłodną Głową
Nie mogłem doczekać się, kiedy kurs się rozpocznie. Choć zaopatrzyłem się w odpowiednią lekturę i coś tam poczytałem, szybko zrozumiałem, że moja dotychczasowa, intuicyjna wiedza o drzewach jest mizerna w porównaniu do systematycznego programu nauczania.
Cieszę się, że podchodzę do kursu jako samouk z otwartym umysłem. Nie mam żadnych uprzedzeń ani starych nawyków wyniesionych ze studiów — to sprawia, że jestem gotów chłonąć każdą informację.
Ogromnie cenię to, że wykładowcy to czynnie działający praktycy z branży. Dla mnie to kluczowe! Wiedza książkowa jest fundamentem, ale namacalna praktyka, przykłady z życia i cenne wskazówki to wiedza bezcenna, którą można od razu zastosować w terenie.
Fakt, mam ogromne braki do nadrobienia, ale to mnie tylko motywuje! Dzięki temu, że jestem cały czas w terenie, nie będzie mnie już interesował tylko efekt końcowy. Będę z uwagą przyglądał się każdemu krzaczkowi, każdemu krzewowi, każdemu drzewu, widząc w nich nie tylko pracę, ale złożony organizm, który zasługuje na najlepszą opiekę.











