Wyjazd do Hiszpanii wypadł całkowicie przypadkiem.
Od samego początku rozmów wiedziałem, że wyjdzie ale do ostatniej chwili trzymał w napięciu.
Sterta pytań, ubezpieczeń i innych spraw technicznych ale już jestem. To może po koleji.


Pod czas wyjazdu w sierpniu przypadkiem ta praca przytrafiła się. Myślałem, że rozejdzie się po kościach ale jak zaczęli zadawać pytania, to zrozumiałem, że myślą na poważnie. Dopiero pod koniec października dali ostateczną odpowiedź i ustaliliśmy termin przyjazdu, zakres prac, płatności itd.
W Polsce na moje pracy są słabe warunki od lipca, na tydzień pracy jest 2-3 dni do pracy. Więc nawet nie zastanawiałem się nad tym czy wyjeżdżać czy nie. Do tego od dłuższego czasu chciałem wyjechać za granicę, bo w Polsce z każdym dniem już jest co raz gorzej jak ja nie narzekam, to już chyba wypróbowałem wszystkiego i postanowiłem, że w Polsce więcej już nie osiągnę co już mam.

Nadchodzi ten oczekiwany dzień. Trochę stresu. Lista spraw przed wyjazdem, lista rzeczy. Wszystko sprawdzonę więc w drogę.
Dystans Otwock-Palmanova ( Hiszpania/Mallorca) 2600 km.
Założyłem czas dojazdu 3 dni. Można szybciej bez pośpiechu na piątek wieczór można było dojechać ale ja trochę zaplanowałem inacze. Droga jak, to droga. Remonty w Polsce, Niemczech, Francji. We Francji zjechałem z autostrady i pojechałem przez wsie i mniejsze miejscowości. Podziwiałem widoki. W jeden dzień zrobiłem 1600 km przejechałem część Niemiec, cała Francja i do Barcelony, w Barcelonie nocleg.
Przyjazd na wyspę mnie trochę zmienił i oczywiście zostałęm co innego niż to było w sierpniu. Brak turystów, wszystko zabito dechami, zamknięte….

Teraz na wszystko patrzę normalnie nie wakacyjnie i trzeba przyznać, że wszystko odbiera się zupełnie inaczej. Listopad, to już wszędzie po sezonie ale trzeba przyznać pogoda jest pierwsza klasa. Ciepłe morze, słońce, idealna pogoda do pracy.
Cieszę sie z tego wyjazdu i pewnie plan będzie taki, że trochę dłużej zostanę. Dokończę zlecenie i juz kolejne powoli układam.
Oczywiście trzeba pamiętać, że tutaj też mamy i chłodne dni, dość duża wilgotność i czasem jest mocny wiatr ale jak słońce wychodzi, to napradę daje ciepło.
Mallorca jest idealnym miejscem na trening, trening pływacki, trening biegowy( do tego górski) trening rowerowy, trening wspinaczkowy. Wyspa wręcz stworzona do trenowania ( w poprzednich wpisach można poczytać)
Wiele ten wyjazd mnie nauczył, cierpliwości, pokory, spokoju. Patrząc na ludzi bardzo przyjaźnie nastawionych do życia, do obcokrajowców, to aż miło tutaj się mieszka i pracuję.
Wyspa wręcz stworzona do mieszkania, wszystko blisko, w zasięgu ręki, szkoły, przedszkola, praca ( zależy jaka :-)) pogoda i jeszcze raz pogoda, niebo, słońce, powietrze… Aż chcę się wstawać, chcę się pracować. W grudniu jest pogoda taka jak w Polsce wiosną. Ale chyba wystarczy tych wszystkich kolorowych opisów… Wyspa po za sezonem jest martwa. I z tym jest problem. W stolicy Palma są miejsca otwarte jak sauna i spa, kilka basenów, może ścianka wspinaczkowa ale w mniejszych miejscowościach raczej wszystko od grudnia do marca jest zamkniętę. Ja przyjechałem na początku listopada i jeszcze miałem okazje skorzystać z sauny, spa, i innych ciekawych atrakcji w atrakcyjnych cenach… 🙂

Jeśli chodzi o korzystania z naturalnych miejsc do treningów jak teren do biegania, jazdy na rowerze, wspinaczki, to wszystko dostępne w zasięgu ręki. Natomiast jeśli chcesz skorzystać z basenu, to w basenach jest więcej ludzi niż wody, chcesz skorzystać z sauny? Nie ma problemu jeśli jesteś klientem jakiegoś czynnego hotelu albo możesz skorzystać najwcześniej w marcu… 🙂
W Polsce z czymś takim nigdy nie spotkałem się, u nas w kurortach nawet po za sezonem jest co robić. Tutaj, wymierają miasta i miasteczka. Zjechałem całą wyspę i trzeba przyznać, że wygląda obecnie odstraszająco i tak jak by była przygotowana na jakiś cyklon, może wojnę.
Jeśli chodzi o samą pracę, to trzeba powiedzieć, że południowcy są leńmi. Do mnie każdego dnia przychodzili i mówili, że za szybko pracuję, oczywiście miło z ich strony ale nie przyjechałem tutaj na urlop tylko szybko i dobrze zrobić swoją pracę i wziąść następne zlecenie 🙂 oni trochę tego nie rozumieli. Na początku nie mogłem zrozumieć jak to, ale zacząłem przeglądać ogłoszenia w internecie i rozmawiać z ludźmi, to zrozumiałem, że oni pracują tutaj na godziny i dlatego szanują swoją pracę, rozciągają wszystko w czasie i dłubią się jak muchy w smole, to co oni robią 2-3 dni, to ja robię w kilka godzin. Ja wyceniam zlecenie, robię, sprzątam i jadę dalej – to właśnie róźnica.
Pracy tutaj jest dużo, niby mała wyspa ale fachowców tutaj brakuje. Zobaczyłem tutaj jak malują ściany i w jakich cenach, to w Polsce taki fachowiec byłby pognany po kilku minutach. Ale nie ma co się oszukiwać tutaj jest ze skrajności w skrajność najwyższa cena za usługę i najniższa. Tylko wykonanie jest praktycznie takie same, a cena jest inna.
Druga ciekawa rzecz jest wiele monopoli w pewnych dziedzinach jak utylizacja śmieci, wywóz gałęzi, pracy alpinistyczne ( razem ze mną to chyba jest ze trzy osoby jeszcze) więc z rynku można kogoś wykurzyć 🙂
Język? Na wyspie mieszka ponad 50% obcokrajowców więc poznałem kilku Polaków, Rosjan no i niemiecki przydał się, więc z poruzumiewaniem się nie miałem problemów. Wiele jest tutaj Anglików no i przeważnie Niemcy, niemcy, niemcy i jeszcze raz niemcy.
Policja dba o bezpieczeństwo, chuchają i dmuchają na obcokrajowców wiec z ich strony to jest bardzo dobre. Bo przecież obcokrajowcy zostawiają tutaj pieniądze.
Jeśli już ktoś będzie chciał tutaj wyjechać do pracy i życia, to proponuję zacząć od wakacji kilkutygodniowych aby zapoznać się z wyspą, ale samą przyprowadzkę planować na listopad-luty, gdzie bez problemu można wynająć mieszkanie lub dom, kupić auto, załatwić sobie pracę. Jeśli pracujesz zdalnia, to też w poszukiwaniu lokum jesień i zima. Mieszkanie można wynająć bez problemu od 500€ i wzwyż, czym dalej od morza tym taniej.
Życie na wyspie jest tanie, korzystanie z basenu ( 7€) restaurację normalne typu jesz ile chcesz ( sushi) 14€, są i inne miejsca ciekawe, alkohol też jest bardzo tani, fażywa, owoce, to chyba nie trzeba pisać, benzyna kosztuje podobnie jak w Polsce. Co jest drogie? Mandaty! Ja nie dostałem ale kilku znajomych za złe parkowanie dostali 100€, przekroczenie pradkości na autostradzie o 20 km ( tutaj są ograniczenia do 120 km/h) to mandat 500€. Może wiele jeszcze nie poznałem z tajemnic wyspy ale wydaje mi się, że można tutaj przyjeżdżać na takie złote strzały, zrobić zlecenie i powrót do domu. Wyspa przyciąga urokiem ale jest zbyt nudna, wiele można robić ale sam fakt, że to wyspa to jakoś przytłacza. Czy można znaleść tutaj spokojne miejsce dla siebie? Tak, i nad morzem i w górach.
Podejście Hiszpanów do pracy jest nie do przyjęcia, nie ma co się dziwić oni zupełnie są inni od nas i od naszego temperamentu. Może i są pracowici ale jak ja patrzę jak oni pracują, to mnie zwyczajnie krew zalewa. Przykład? Przyjeżdża facet po gałęzie dużym kontenerem i z hds aby ładować. Umówiłem się z nim na 7 rano, a przyjechał na 10, dobrze, że w ogóle przyjechał. OK, ja już jest to myślałem że robota pójdzie szybciej, a tu zong! Zanim przygotował się, zanim zapalił papierosa, co 5 minut patrzył na zegarek, co chwilę gadał przez telefon. Reasumując to co on zrobił to w Polsce byłoby zrobione dużo więcej i w krótszym czasie.
Jak wyglada rozliczenie z Hiszpanem? Przed końcem pracy wyjeżdża, na tydzień i trzeba czekać aż powróci. Biorąc pod uwagę, to że przed wyjazdem wszystko było zrobione oprócz wywiezienie gałęzi. Do tego za dodatkowe pracy nikt nie chcę płacić. Ocena prac w ich mniemaniu jest zupełnie inna niż u nas. My wszystko obliczamy dokładnie, a oni wszystko na oko. Więc przyjechałem aby podciąć 200 drzew, a tu okazuję się, że jest 280 drzew niby nic ale 40% więcej pracy, więcej czasu, więcej wydatków, więcej gałęzi do wywozu. Kto za dodatkowa pracę zapłaci? Nikt. Więc najlepiej z Hiszpanami nie wchodzić w jakieś biznesy, bo raz są biedni i słabo wypłacalni, dwa ustalasz jedno, a oni myślą o czymś innym, napisane jedno, a oni twierdzą że jeszczę jest coś. Generalnie nauczkę otrzymałem tutaj taką, że na Majorce pieniędzy nie zarobię 🙂
Czy warto było tutaj przyjeżdżać? Z pewnością. Dlaczego? Warto poznawać inne kraje ale czy to jest to miejsce? Raczej nie. Może Hiszpania ale nie wyspa. Mam jeszcze kilka planów jak Włochy, Norwegia, Słowenia.