Tel Awiw na kilka dni
Czy 6 dni wystarczy na to aby zobaczyć coś w Tel Awiw?
Można powiedzieć i tak i nie.
Tel Awiw jest dość młodym miastem i nie ma takiej bogatej historii jak Jerozolima, Betlejem, do tego nie ma wiele miejsc do zwiedzania ale kulinarnie jest naprawdę co spróbować, inne smaki, przyprawy, zapachy, kolory, coś obłędnego.
Jak zwykle bilety były zakupione kilka miesięcy przed wylotem liniami Wizzar, udało się wyhaczyć i zakupić bilety za 400 plan na 2 osoby w obydwie strony. Cały wylot był planowany na spontanie, a hotel był rezerwowany w taksówce w drodze na lotnisko. Jak lot był w miarę tani, nocleg też ( 5 nocy ze śniadaniem na brzegu morza, hotel Olimpia za 2007 szekli, to równowartość 2000 pln) to reszta jest koszmarnie droga. Ale nie o wydawaniu pieniędzy chciałem napisać, bo jeśli ktoś chcę oszczędzać, to niech siedzi w domu 🙂
Tel Awiw zeszliśmy z Kasia w trzy dni, byliśmy w każdym polecanym miejscu, zobaczyliśmy, to co można zobaczyć w tym mieście i to wszystko na piechotę. Zobaczyliśmy miejsca gdzie pewnie nie każdy turysta zagląda ale chodząc piechota po uliczkach i to nie znanych, to wiele sprawia przyjemności i można zobaczyć jak inni mieszkają. Wiadomo, że wszystkie główne ulicy wyglądają podobnie i jest na co popatrzeć ale wystarczy wejść w boczną uliczkę, to odrazu widać różnicę.
Wydaję się, że takie małe miasto ale życie tutaj tętni, sa bogaci i bardzo bogaci. Pomimo, ze można wyczytać w przewodnikach o wielokulturowej tradycji i znajomości i mówieniu w różnych językach jak rosyjski, angielski, polski, Francuzki, hebrajski, to nie ukrywam, że znajomość angielskiego mają w małym palcu i to każdy, stawiałem na rozmowy po rosyjsku ale to w nielicznych sklepach możnabyło porozumieć ale na ulicy dużo słyszę się, ale są nawet opisy w j.rosyjskim, hebrajskim, arabskim i angielskim, to miłe.
Co jeszcze zaskakuje? Ilość rowerów, skuterów, infrastruktury takiej jak boiska, ścianki wspinaczkowe i jak to jest zadbane, zadbane i czyste ulicy, jedzenie, znajomość języków i kultura kierowców. Nie urażając naszych kierowców, to jesteśmy chyba z 50 lat w tyle a nawet i więcej. Ilość salonów fryzjerskich w których jest więcej facetów niż kobiet i to naprawdę na każdym kroku i to w każdym salonie jest prawie pełno facetów którym podcinają brody i robią fryzury.
Tak wyczytałem w internecie, że w Jerozolimie modlą, w Tel Awiw tańczą, a w Hajfie pracują, obserwując to wszystko widać, że faktycznie tak jest. Będąc tutaj czuje się religie z każdej strony, szkoda, że katolicy tak się zlaicylizowały i zachłysnęły władzą, pieniędzmi i aferami. Niestety na temat politykiem i religii nie będę dalej nic pisać, chociaż pewnie warto. Co jeszcze zaskakuje? Aktywność ludzi, uprawianie sportów. Pamiętam kiedyś pisałem na temat biegania w Polsce na początku lat 2000, minęło 17 lat i coś tam w Polsce drgnęło ale nadal jesteśmy szarym społeczeństwem, niestety jeśli nie będziemy dbać o przygotowanie fizyczne o sport od małych lat, to niestety będziemy otyli, grubi, nie rozgarnięci. Jeżdżąc po innych państwach, to widać różnicę i nie ma co sie oszukiwać, że dbamy o zdrowie.
Idąc bulwarem, przypadkiem pewien człowiek mówi „Dzień dobry!” Nie zastanawiając się odpowiadamy i zaczyna sie rozmowa. Siadamy na pierwszej lepszej ławce.
Rozmawiamy ze 2h, czas mija szybko, opowiada jak jego rodzina została wygnana z Polski w 1969 roku, jak tutaj urządził się, czym się zajmował itd. Opowiadał ciekawie. Co mnie zaciekawiło, to miał wiele znajomych, w tłumie z praktycznie co chwilę z kim się witał, rozmawiał i powracał do nas. Co się okazało, pracował w banku, kończył tutaj studia, służył w wojsku itd, ma rodzinę, majątek. Z ludźmi z którymi rozmawiał, to większość było jego klientów z banku. Ciekawe ale miłe i prawdziwe. Opowiadał jak pomagał zostawionej przez męża kobiecie ( facet poznał kobietę z Australii, zabrał z plaży graty i uciekł do Austaralii) takie były czasy w latach 80. Kto wyrywał się za granicę już do Polski nie powracał, w sumie rozumiem. Po tym wszystkim co się zobaczyło, to ja rozumiem, że mieszkamy w średniowieczu, Izrael, to potęga, siła i moc, a ludzie które tworzą ten kraj i tą potengę, tworzą dla siebie i dalszych pokoleń. Nam tego nie zrozumieć.
Kiedy posmakowało się tego kraju, to chce się jeszcze więcej. Te kilka dni (6) to trochę za mało ale intensywni i szybko, napewno trzeba przyjechać tutaj raz jeszcze aby zobaczyć jeszcze więcej niż się zobaczyło. Zajechaliśmy do Jerozolimy na kilka godzin, jest takie uczucie Boskości ale aby to wszystko poczuć, to trzeba spędzić tam kilka dni aby zobacz najważniejsze miejsca, zatrzymać się, pomyśleć, zastanowić się ale na to przyjdzie czas. Myślę, ze jeszcze nie jeden raz będziemy mogli pojechać do Izraela i wtopić sie w to całe otoczenie.
Nie ukrywam, że czasem za szybko podejmujemy decyzje z wyjazdami i trochę mi się nie chciało wyjeżdżać ale jednak przydało się aby naładować baterię, przemyśleć kilka spraw i wpaść na kilka nowych pomysłów. Spacery po plaży, grzejąc się na słonku daje energię i przemyślenia jak minął rok, co się zrobiło, co jeszcze zrobić, co poprawić, a co odstawić.
Mówi sie o Białorusi lub Rosji, że to państwa policyjne ale ile policji i wojska jest w Tel Awiw i jakie są kontrole na granice, to już inna sprawa. Jak mnie granicy zawsze denerwowały, że trzeba poddać się kontroli, to tutaj, to coś innego. Tutaj sprawdza się wszystko, tutaj kontrola jest przed wejściem na dworzec, dużych centrów handlowych, na ulicach itd. Tak dokładnie dbają o swoje bezpieczeństwo, że z jednej strony cieszy z takiego bezpieczeństwa, a zdrowiej strony to przerażające. Niestety tam jest taka sytuacja która jest ale można czuć się bezpiecznie.
Warto wspomnieć o kosztach, jak bilet do Izraela można kupić bardzo tanio, to tam życie nie należy do tanich. Po Norwegii myślałem, że już drożej nie da się ale tutaj w Tel Awiw ceny wręcz zaskakują. Koszt takiego wyjazdu na 6 dni z przelotem, noclegiem i wyżywieniem wydaliśmy koło 5 500 pln, nie będę rozpisywać się o dokładnych opłatach ale warto zaznaczyć, że cena robi swoje, drogo ale warto, drogo ale widać na każdym kroku luksus, porządek, infrastrukturę, kulturę.
Przejazd z lotniska do Tel Awiw: 13,5 szekli ( koło 13 pln)
Przejazd z Tel Awiw do Jerozolimy: 16 szekli
Obiad na 2 osoby: koło 200 szekli
Woda w sklepie: 7 szekli
Wino w sklepie: 35 szekli
Reasumując ceny wyższe niż w Polsce i to sporo jadąc do Izraela trzeba mieć spory zastrzyk gotówki aby to państwo ciebie nie zaskoczyło.
Czy warto tam pojechać?
Z pewnością tak!