Nikt chyba nigdy nie zastanawiał się, po co w ręcznym serwisie jest tyle szczotek i po co serwisant używa tylu zróżnicowanych szczot.
Małe, owalne duże…miedziane, brązowe, stalowe, z końskiego włosia, nylonowe, z twardym włosiem, średniotwardym miękkim itd…
image
Jak widzicie mam ich trochę, a dokładnie 15 szt 🙂 i ta liczba dalej rośnie.
Zapytacie po co tyle?
Odpowiem, że w zależności w jakich warunkach osoba będzie jeździć takiej używam.
Kilka słów o szczotkowaniu.
Otóż przed samym smarowaniem szczotkuję ślizg szczotką zazwyczaj stalową i z dłógim włosiem. Właśnie po to aby wyciągnąć bród ze struktury ślizgu, a także wyciąga stary smar.
Kolejnym etapem jest szczotkowanie trochę twardszą szczotką brązową i krótszym włosiem aby trochę naruszyć strukturę ślizgu, żeby lepiej wchłonął się smar w strukturę.
Po dokładnym wycyklinowaniu korzystam ze szczotek miedzianych miękkich, nylonowych żeby wyciągnąć resztki smaru i lepiej wypolerować ślizg, użycie szczotki zależy od twardości smaru który aplikuje.
Wiadomo smar dobiera się do warunków panujących na stoku. Zazwyczaj robie mieszanki smarów hydrocarbonowych.
Taki smar daje lepszy poślizg. Ale tak jak wspomniałem, wszystko zależy w jakich warunkach się jeździ.
Więc takie osoby jak ja cały czas obserwują pogodę w Europie, żeby dobrać taki smar, żeby narta jechała i sprawiała przyjemność.
Reasumując do takiego smarowania używam 5-6 szczotek.