image
(Efekt wygrzewania narty w komorze. Smar wchłonięty w strukturę ślizgu i tak rozprowadzony, że można się przeglądać niczym w lustrze.)
Każda osoba która jeździ na nartach bądź snowboardzie po jakimś czasie jara się serwisem ale nie każdy jest wytrwały i nie każdy jest zdolny, nie każdy jest cierpliwy… Ze stu osób zostaje ta zajączka od 3 do 5 osób.
Przygoda ze sprzętem nie zaczyna się kiedy jesteśmy dobrym, wytrawnym narciarzem albo instruktorem. Z doświadczenia powiem, iż większości wydaje się, że znają się na sprzęcie, że potrafią jeździć, szkolić… O nie, to tylko wydaję się, powiem inaczej tych których spotkałem w swoim życiu, a spotkałem napradę sporo ludzi, to chćę zauwarzyć, że potrafi jeżdzić w miarę dobrze z 10 osób, a z tych znających się na sprzęcie może z 2 osoby. Tak, właśnie taka jest szara prawda.
Nie wystarczy wyjechać sobie raz w sezonie na narty i takiej osobie wydaję się, że wszystkie rozumy pozjadał. Żeby naprawdę czuć różnicę w przygotowanym sprzęcie trzeba jeździć minimum z 60 dni w sezonie i to tak najbidniej.
Dobrze wracam do opisu od czego zacząć… Zawsze proponuje każdemu narciarzowi, żeby poszedł sobie na taki kurs podstawowego serwisu nart, nie dla tego żeby samemu charatać swoje nartki tylko dla ogólnej wiedzy, a tam sam zadecyduje, może coś zainteresuję i wciągnie w ten wir 🙂 czyli tak zaczynamy od kursu, jeśli ktoś nie chce szkoleń, to metodą prób i błędów kilka razy zepsuje nartę, czyli na stoku narta nie będzie jechać tylko stać, to może wtedy zrozumie, innemu może i uda się. Dobra, zakładamy, że każdy jest zdolny, manualny, cierpliwy, chętny, mamy wybrane miejsce, najlepiej piwnica, lub tam gdzie można będzie bez problemu odkurzyć lub zamieść. Potrzebujemy stół, ma być stabilny. Imadło, jeśli nie chcemy wydawać majątku, to można zrobić samemu.
image
image
To są imadła profesjonalne i dość kosztowne.
Jak mamy już stół, imadło, to wszystko skręcamy.
Potrzebujemy jeszcze ostrzałkę z pilnikiem, dla domowego serwisu możemy wykorzystać uniwersalną czyli regulowaną
image
Taka ostrzałkę na rolkach jest najlepszym rozwiązaniem.
Do tego żelazko, smar, odtłuszczacz, kofiks do zalania ubytków, szczotki do polerki, fartuch i możemy działać…
image
image
image
Jak już zauwarzyliście przedstawiam produkty firmy Solda z których właśnie sam korzystam i dystrybuje w Polsce. Jak już jesteśmy przygotowani, to pierwsza sprawa – ocena. Oceniamy w jakim stanie jest nasz sprzęt, kolejna rzecz planujemy. Ja to robię następująco, czyszczę zolę ( ślizg/spód narty) następnie rozhartowuje krawędź, odtłuszczam ślizg i zabezpieczam przed ostrzeniem zwykłą taśmą malarską szeroką.
Kiedy te czynności mamy za sobą, to mocujemy narty bądź snowboard w imadło tak aby były unieruchomione. Teraz ustawiamy kąt czyli standardowy dla zwykłego śmiertelnika 88 stopni z boku i z dołu 0,25-0,5 stopnia wszystkie czynności robimy stabilnym, energicznym ruchem do siebie. Ostrzałkę odciskamy normalnie od góry i boku i prowadzimy do siebie.
Żeby nie zapędzić się i nie mieć wątpliwości czy już mamy naostrzoną krawędź, to najlepiej bierzemy marker i rysujemy po krawędzi, następnie ostrzymy do tego momentu aż nie zetrzemy na całej długości. Wtedy mamy pewność, że krawędż naostrzona.
Czasem niektórzy mówią, że dziobów nie ostrzą, ja ostrze po całości ale później przetępiam delikatnie.
Jak mamy ktawędzie boczne naostrzone, to przechodzimy do ostrzenia dolnej krawędzi. Ostrzałkę ustawiamy na kąt w zależności od naszych umiejętności czyli od 0,25 do 0,5 stopnia.
Po tych wszystkich czynnościach czyścimy i odtłuszczamy ślizg jeszcze raz, przeciągamy szczotką stalową kilka razy żeby delikatnie wyciągnąć siedziący bród w strukturze ślizgu.
Kolejnym etapem jest smarowanie.
Do roZgrzanego żelazko dotykamy delikatnie smar i kapiemy po całej długości ślizgu, następnie normalnymi, delikatnymi ruchami rozprowadzamy smar po całej narcie. Odstawiamy nartę na kilka minut ale nie do momentu kiedy ostygnie całkowicie. Kolejny etap, to cyklinowanie. Później szczotkujemy aż nie bedzie smaru. Jedna zasada, że nie jeździmy na smarze, więc narta ma być dokładnie wypolerowana.
Smarowanie proponuje wykonać co najmniej 2 razy.
Jak wszystkie czynności wykonamy starannie, to gwarantuję, iż nasza nartka nas nie zawiedzie.
Oczywiście to jest opisane w wielkim skrócie.
W miarę możliwości będę opisywał bardziej skomplikowane naprawy.
image
Przy okazji zapraszam na szkolenia z zakresu ręcznego serwisu nart…