Z tej racji, że zawsze mamjakieś przeszkody z wyjazdem giną biegi górskie, wystartowałem w Grand Prix Warszawa na 10 km w lesie Kabackim.

Podszedłem do tego jak do kolejnego treningu. myślałem, że więcej uczestniczy ludzi w takich biegach ale chyba myliłem się.

Startowałem jak zwykle praktycznie Z samego końca, udało mi się poprawić swój czas praktycznie o 5 min. Z jednej strony mogłem rewalizować z ludźmi którzy biegną poniżej 40 min ale stwierdziłem, że chyba nie miejsce ani czas. Mój dzisiejszy rezultat, to 42:22 min. Jak na takiego amatora, to chyba nie jest źle 🙂 następny bieg moze bedzie szybszy…

image

image