Blog powstał w 2013 roku w styczniu czyli od momentu powstania pomysłu do dziś minęło 11 lat i 4 miesiące… ufff co za czas, a co się zmieniło w tym okresie? Oj bardzo dużo… i to w normalnym znaczeniu słowa – dużo, a szczerze mówiąc, to nawet nie spodziewałem się tego, że tyle czasu przetrwa blog 🙂
Może po kolei, blog powstał siedząc na tarasie w „Tygodniku Podhalańskim” w styczniowe popołudnie w 2013 roku, wtedy zacząłem pisać na blog.spot ale po miesiącu potrzebowałem serwer, domenę, stronę – wszystko było zrobione własnoręcznie. Nie spodziewałem się tego, że będę pisać cały czas. Oczywiście tematy przewodnie zmieniają się ale jestem w jednym „hobby i pasja – sposobem na życie”. Wiele z nas szuka swojego miejsca, ja też i dlatego są te zmiany. Zmieniać się warto tyle, że nikt drastycznych zmian nie lubi 🙂 po tylu latach w moim życiu dużo zmieniło się i wiem, że wiele się zmieni, postanowiłem, że właśnie nadszedł czas na zmiany. Nie można bać się zmian, trzeba się zmieniać – my mamy zmienną naturę.
Zawsze chciałem być wolnym człowiekiem ale wiem, że do końca nie można być wolnym – zawsze coś ciągnie się za nami, kredyt, mieszkanie, praca, zobowiązania, długi lub inne jakieś nasze balasty. Nie patrzmy do tyłu – było, minęło, idziemy do przodu, nie cofajmy się, mogę wspominać ale nie mam sentymentów, nie wiem czym to jest spowodowane ale tak już mam. Słuchajcie, mam kilka nowych projektów ale z pewnością do narciarstwa wrócę. Dlaczego? Mam, maluszka i jeśli złapie zajawkę na narty, to zrobie wszystko aby osiągnął w narciarstwie dużo ale nic na siłę i to będzie jego decyzja, a ja jemu tylko w tym wszystkim pomogę – taka kolej rzeczy. Jak nie narciarstwo zawodowe, to może inne sporty ale sam czuje taką potrzebę powrotu, tutaj już nie chodzi o zarobek i pieniądze, w sumie od dłuższego czasu chce wrócić do nart, nie ukrywam, że odstawiłem pewne zamiłowania na koszt mamona czyli pędu za pieniędzmi. Nie ma sensu, wszystko zawsze sprowadza się do jednego i trzeba mieć, do pieniędzy dystans. Pieniądze nam są potrzebne, bo bez pieniędzy nie ma nic ale wszystkiego do pieniędzy nie można sprowadzać, kto tak robi, to jest mega nie szczęśliwy. Tkwię w tym, hobby i pasja sposobem na życie – obecnie trochę podchodzę do tego z dystansem ale kiedyś tak nie było. Jestem pracoholikiem ale staram się z tego wybrnąć i zmieniam się, są nowe pomysły i chce zmian, każdy potrzebuje zmian tylko nie każdy chce zmieniać się, większość siedzi w swojej strefie komfortu i kisi się w tym sosie, który od lat gotują.
Czas leci na tyle szybko, że nie mamy kiedy zatrzymać się i pomyśleć. Nie mamy czasu dla siebie, a dla innych znajdujemy, pomagamy rozwiązywać problemy, słuchamy, radzimy – a, My sami? Co robimy dla samych siebie? Czy właściwie odpoczywamy? Regenerujemy się? Restartujemy umysł? Robimy coś dla duszy i ciała? Obawiam się, że większość z nas zwyczajnie pędzi przed siebie. Zazwyczaj jak potykamy się i upadamy, dopiero wtedy mamy chwile na reflekcje, ale tak nie powinno być, a jest. My tak jesteśmy nauczeni. Wydajemy się, że z czasem rozumiemy to co jest dla nas ważne i najważniejsze. Być może znowu napiszę coś o narciarstwie ale póki co chce realizować inny pomyśl 🙂