Zawsze definiuję dla siebie co to czym zajmuję się i zawsze szukam dla siebie definicji i teraz opiszę czym jest dla mnie bieganie? Co z tym się wiąże i jak do tego podejść.
Oczywiście wszystko zależy od Ciebie jaki poziom sobie podniesiesz.
Dla mnie bieganie, to przedewszystkim walka z samym sobą, łamanie moich barier, zmuszanie swojego organizmu do większego wysiłku, to oczywiście odnosi się nie tylko do biegania ale także do wszystkich moich dyscyplin które uprawiam.
Dla jednego sport, to odchudzanie, dla innego zwykły wypoczynek, dla mńiejszego grona to zwykła eksploatacja swojego organizmu na granicy maksymalnego wyczerpania.
Czasem ktoś pyta po co biegam? Albo co mam z tego? Czy jednoznacznie odpowiem na to pytanie? Raczej nie. Czym jest bieganie dla mnie?
Trudne pytanie, ponieważ a ni nie odchudzam się, a ni nie zarabiam na bieganiu, biegam też nie dla sławy, raczej zmaganie się ze swoimi słabościami. Iść na przekór temu co mój organizm chcę. Sprawdzam wytrzymałość swojego ciała, chociaż czasem ciało mówi dość, to rozum jeszcze dodaje oliwy do ognia. Rozum zawsze mówi, że jest mało. Czasem opowiadam jak jadę na maraton, np w. Warszawie mieszkam i jadę rowerkiem lub biegnę na start, biegnę maraton i tak samo wracam biegiem lub na rowerze. Dla mnie nic nadzwyczajnego ale dla niektórych to jest ogromny wysiłek. Czytająć książki o ultramaratończykach, to sobie uświadamiasz co oni wyrabiają jak biegają po 360 km ciągłego biegu.

Co czuje się albo o czym myśli się pod czas biegu?
Ja zazwyczaj myśle o tym czego jeszcze nie zrobiłem, planuję sobie tydzień pracy, myślę gdzie pojadę z żoną, generalnie robię taki rachunek sumienia zapomnianych rzeczy, nie dokończonych…
Czy czerpie przyjemność z biegania? Raczej tak, bo to jest sport indywidualny, egoistyczny. Czy bieganie pomaga mi w życiu? Zdecydowanie tak.
Jeśli ktoś nie czuję tego aby biegać, to za żadne skarby nie przekonasz do biegania ale jeśli ktoś spróbuję i wkręci się w to, to gwarantuję – satysfakcję…