Większość z nas nie ma pojęcia o zarządzaniu pieniędzmi, nie ma pojęcia o inwestowaniu, o mądrym oszczędzaniu, o pracy pieniędzy dla nas… Skąd mamy to wszystko wiedzieć skoro nas uczono tylko pracy na kogoś, skąd mamy wiedzieć skoro w szkołach jest nauka konsumpcyjna, na studiach tak samo. Jesteśmy niewolnikami czasu, pieniędzy i dóbr materialnych. Nie jeden raz pisałem na swoim blogu o edukacji finansowej ale ten temat powstawał w mojej głowie miesiącami.
Kto jak nie rodzić ma uczyć swoje dzieci o pieniądzach? To my rodzice jesteśmy odpowiedzialni za to jak wychowamy swoje dzieci. A jeśli ja sam nie mam pojęcia o zarządzaniu? A jeśli ja sam mam problemy aby odłożyć/zainwestować albo zmusić do pracy „sto złotych?”
Czasem słyszę,, że mój blog jest „chaotyczny” – wiem o tym, przeskakuje z tematu na temat, ponieważ wiele spraw mnie interesuje, a ostatnimi czasy temat pieniędzy jest kluczowym tematem. Dlaczego? Otóż wszystko obraca się wkoło pieniędzy, niby pieniądze szczęścia nie dają ale bez pieniędzy nie da się funkcjonować.
Zastanawiasz jak, to jest, że zmieniasz pracę na lepszą aby się rozwijać, dostajesz więcej pieniędzy ale okazuje się, że i tych pieniędzy Tobie nie wystarcza, pracujesz więcej, zarabiasz więcej ale nie odczuwasz przypływu pieniędzy. Jak to jest możliwe? Myślę, że 90% społeczeństwa ma ten problem. Odpowiedź prosta – czym więcej zarabiamy, to tym więcej wydajemy. Jak tego uniknąć? Będziemy razem tego się uczyć, być może ktoś skorzysta z mojego doświadczenia i wyjdziemy do celu, rozwiniemy się i przejdziemy od zwykłego i szarego pracownika do inwestora. Droga nie jest krótka, nie jest łatwa, jest dużo kamieni, wzniesień, potknięć, upadków – ale koniec drogi może być pełny pięknych widoków, niespodzianek i satysfakcji.

Od czego zaczniemy? Moja propozycja jest prosta od inwestycji w siebie, a mianowicie od lektury „Bogaty ojciec, biedny ojciec” aby zrozumieć tą lekturę – odstaw wszystkie stereotypy na bok i po prostu uwierz w prostotę…