Co to jest? Po co to?
Tą usługę już mam w swojej ofercie trzeci sezon.
Wydaje się, że niby nowość, że niby coś innego?
Ale jest jakiś dystans u klienta, czy to robić czy ta narta nie przegrzeje się, czy nie rozwarstwi się…
Wiem, pytania absurdalne.

Staram się proponować tą usługę klientowi ale nie ukrywam, że nie jest łatwo.

To na czym dokładnie polega to wygrzewanie?
Mam zrobiona komorę, która w środku ma koc ognieotporny i z góry folia aluminiowa, żeby lepiej trzymała ciepło oraz szybciej nagrzewała się, do tego zwykle grzałki, termostat, konstrukcja prosta.
Najpierw przygotowujemy nartę, czyli po ostrzeniu, odtłuszczeniu oraz po jednym smarowaniu nakładam specjalny smar który przy temperaturze 50C topi się.
Już w nagrzaną komorę, wkładam nasmarowana nartę na 2-3h ten smar w stałej temperaturze jest cały czas w stanie płynnym. Dokładnie rozprowadza się po ślizgu oraz idealnie wchłania się w strukturę ślizgu, co powoduje lepsze nasycenie, nawilżenie tym smarem. Tak naprawdę takie wygrzanie w komorze zastępuje 10-12 smarowań tradycyjnych. Efekt jest na stoku.
Po 3 godzinach wyjmuje narty, studzę. Zajmuje to kolejną godzinkę, cyklinuje poleruję i aplikuje właściwy smar.
Po takim wygrzaniu mamy lepiej nasycony ślizg dzięki czemu narta jest szybsza.
Często stosują się koce grzewcze, oni spełniają tą samą funkcję.
Tutaj kilka fotek:
image
image