Już wiele jest powiedziane na temat przygotowanie sprzętu przed sezonem ale warto pewne rzeczy powtórzyć aby później być zadowolonym ze swojego zimowego szaleństwa.
Kilka ważnych punktów:
– przygotowanie fizyczne ( osobny artykuł )
– sprawdzenie wiązań narciarskich
– przygotowanie ślizgów i krawędzi
Teraz po kolei.
Przygotowanie fizyczne opiszę w następnym artykule.
Większość narciarzy nie bierze pod uwage przygotowań i sprawdzenie wiązań narciarskich.
Można to wyregulować manualnie ale warto udać się do serwisu gdzie jest maszyna specjalistyczna do ustawienia siły wypięcia i docisku sprężyn w wiązaniach.
Wiele programów do ustawienia siły wypięcia wiązań można wyszukać na stronach internetowych ale aby korzystać z tego trzeba się znać na tym. Można sobie przyoszczędzić ale z drugiej strony można sobie narobić dużo biedy.
Jeśli mamy wykupione na wyjazd ubezpieczenie, to jednak warto wybrać się na ustawienie wiązań do wyspecjalizowanego serwisu, zazwyczaj jest tak, że po ustawieniu na maszynie uzyskujemy certyfikat lub zaświadczenie, że nasze wiązania były odpowiednio wyregulowane, co będzie dużym atutem przy wypadku i wypłacie ubezpieczenia.
Trzeba jednak pamiętać, że przy ustawianiu manualnym korzystając tylko z programu lub tabelki siły wypięcia wiązań, nie jesteśmy ocenić stanu naszych sprzężyn w wiązaniach. Dlatego tutaj przewyższa maszyna nad człowiekiem. Do tego wszystkiego trzeba pamiętać o sile docisku wiązań. Jeśli siła docisku jest słaba, a siła wypięcia jest mocno ustawiona, to nadal będą wiązania nam się wypinać, natomiast jesli siła docisku jest mocna, a siła wypięcia jest słaba, to wiązania mogą nam nie wypiąć. To jest taki mały szczegół ale bardzo istotny. Więc moja rada nie wymieniaj się nartami bez uprzedniego przestawienia wiązań, no chyba, że mamy taki sam rozmiar buta i taki sam rozmiar skorupy buta. Ale pamiętaj, że w każdej firmie jest różnica w długości skorupy i trzeba o tym zawsze pamiętać.
Wejdź do mojej galerii w dział wideo, to tam są wskazówki jak orawidłowo ustawić wiązania.
Przygotowanie ślizgów i krawędzi jest połową sukcesu w naszym aktywnym wypoczynku.
Z roku na rok co raz więcej miłośników białego szaleństwa przygotowuję sobie sprzęt przed wyjazdem.
Pamiętaj o tym, że jednego przygotowania na cały sezon nam nie wystarczy. Wszystko zależy od panujących warunków na stoku.
Smarowanie ślizgów, tak naprawdę, wystarcza nam na kilka zjazdów, więc smarowanie warto wykonywać co wieczór. Są specjalne płyny do szybkiej aplikacji i są oczywiście pracochłonne smarowania. Ja zawsze wybieram to trudniejsze, zawsze mam ze sobą narzędzia do serwisu nart, dzieki czemu mogę wypróbować różne mieszanki smarów na różne warunki na stoku. Czasem z rana idę w góry aby pojeżdzić po za trasą i tam stosuję inną mieszankę, wieczorem lubię pośmigać szybko na trasie i tutaj mam inne narty i aplikuję inne mieszanki smarów.
Ale zanim zaczniemy smarować, ślizgi trzeba wysuszyć, wyczyścić, odtłuścić i dopiero zacząć smarować. Osobiście smaruję 2-3 razy czasem więcej wszystko zależy od efektu jakiego chciałbym uzyskać. Szczotkuję też różnie i różnymi szczotkami.
W rubryce galeria, można zobaczyć fotki i filmiki z wykonywanych usług.
Krawędzie. Temat rzeka ostrzyć je możemy na różne sposoby. U nas w Polsce i Europie przyjęło się, że krawędź ostrzymy boczną na 88 stopni, a dolną podcinamy na 0,5 stopnia. Co to nam daje? Jesli faktycznie jeździmy dobrze na krawędziach, to efekt jest cudowny, natomiast jeśli dopiero uczymy się i jeździmy rekreacyjnie, amatorsko, to moim zdaniem wystarczy krawędź naostrzyć tylko z boku czyli 88 stopni. Dlaczego podcina się dolną krawędź, dlatego aby lepiej wchodziła w skręt i w tym skręcie lepiej się prowadziła ale to naprawdę trzeba mieć spore umiejętności i trochę siły w nogach.
Dobrze, nie będę przynudzał, jeśli chodzi o krawędzie, to bez podstawowej wiedzy tego sam nie zrobisz, więc szkoda Twojego czasu, nerwów i cierpliwości 🙂 jeśli już faktycznie chcemy sami to robić, to warto zapisać się na kurs i napewno coś z tego wyniesiesz. A przed wyjazdem lepiej udaj się do serwisu w którym się znają na rzeczy. Chociaż nawet w serwisach pewne osoby nie powinne pracować, bo zwyczajnie nie nadają się do takiej pracy.
Narty, nartami ale pamiętajmy jeszcze o butach.
Na temat butów jest wiele napisane ale mam wrażenie, że osoby piszące o doborze butów, to nigdy tych butów nie mieli na nogach i nie mają zielonego pojęcia jak się dobiera, na co zwraca się uwaga.
Jesli jesteśmy amatorem, a zapewne większość jest takich, to czego oczekujemy od butów? Przedewszystkim komfortu, dobrego przełożenie siły na narty i oczywiście ciepła ( jesli jeżdzimy w surowych warunkach)
Po włożeniu stopy do buta i zapięciu wszystkich kląmer ( to podstawa – zapięcie klamer) pierwsze wrażenie, to – wygoda. But ma opina. Całą stopę, przy ugięciu nogi w polanie pięta nie może iść do góry. Jeśli tak mamy, to but dobrze siedzi jeśli nie to szukamy dalej. Pamiętaj jeśli znajomy jeździ w butach Salomon i je zachwala, to jest tylko jego decyzja i opinia. Każda stopa jest inna, każdy producent oferuję podobne buty ale te skorupy różnią się, więc warto poszukać butów w różnych sklepach i u innych producentów.
No jeśli mamy problem z doborem butów, to wtedy mam odlew skorupy pod własną stopę, to już trochę kosztowna sprawa ale bardzo ważna, jest też modyfikacja butów, poszeżenie punktowe, frezowanie itd.
Wiele takich ciekawostek możecie zobaczyć w galerii/foto/wideo zachęcam do oglądania i czytania poprzednich artykułów, tutaj naprawdę jest wiele na temat butów, smarowania, ostrzenia, montażu wiązań, treningach i wiele innych ciekawych rzeczy.