Klamka zapadła, chwila prawdy, kalkulacja czasów, planowanie biegu, masa pytań i nadeszła godzina „0” 🙂

Pierwsza „dyszka” jest, zaliczona, klepnięta, czas osiągnięty. Adrenalina powoli opada. Czas na relaks, wypoczynek i przygotowanie sie do następnego biegu.

Napewno każda osoba myśli co to przebiec 10 km, bułka z masłem… Ja mówię, wystartuj, to wtedy zobaczymy, czy dasz radę.
Nie każdy może biegać, a jeśli biega to daje z siebie wszystko. Osobiście zawsze mówiłem, że do biegania trzeba dojrzeć. Zawszę mówiłem, że bieganie jest nudne. Nawet teraz jak u mńie ktoś pyta czy mnie nie nudzi biec maraton? Odpowiedź prosta „Nie” dlaczego? Otóż pod czas biegania planuje sobie. Co planuję? Planuję trening własny, planuje trening dla dzieci, planuje co będę robić w zimie, planuje co będziemy robić z żoną w wolne dni… Biegając nie nudzę się 😉
Dziś Kasia przebiegła pierwszą dyszkę poniżej godziny. Jest niby osiągalne i tekie bliskie, a zarazem trudne i dalekie. Żeby osiągać cele nie wystarczy tylko trening ale determinacja i walka do ostatniego metru, nie można wątpić w swoje umięjętności. To właśnie udowodniła Kasia podczas swojego debiutu 🙂

Planuj i spełniaj swoje marzenia…

„Życie jest jedno, trzeba go przeżyć.”
Shane McConkey