Sytuacja.
Przychodzi klient oddaje narty i mówi tylko tak proszę zrobić jak Piela…
Krew zalewa.
Wytlumaczę kilka niejasności.
Kim jest J. Piela? Pewna osoba która niby zna się na serwisowaniu nart. Niby robi ręcznie ale nie dorasta do mych pięt.
Teraz po kolei. Czym się charakteryzuję serwis maszynowy i serwis ręczny? Raz. Tym, że na maszynie nie robi osoba tylko kombajn ( w tym przypadku) więc człowiek tylko wkłada do urządzenia i wyjmuję, przeciera, suszy i przeciąga po brudnym wałku z pseudo smarem i niby poleruję ten brud, który naniósł wcześniej.
Ludzie, opamiętajcie się ja wszystko robie ręcznie. Pewne osoby nie potrafią zrobić zwykłych napraw z nartami, nie chcę im się nawet nie raz przyjąć jednej pary więcej nart do zrobienia.
Dla czego uważam, że ja robie lepiej? Bo znam się na sprzęcie, kilka sezonów serwisuję, jestem ze sprzętem na bierząco, nie mam przestojów, i jestem do dyspozycji klienta nawet w takich godzinach w których niektórzy słodko śpią. Czym jest lepsze maszynowe serwisowanie? Tym że jest szybsze, wygładza ślizg i nakłada strukturę. Tyle. Dlaczego ręczny serwis jest lepszy, bo jest lepsza precyzja, narta jest lepiej odtłuszczona, wyczyszczona i nasmarowana. Dlatego uważam, że porównując maszynowy serwis i ręczny to teochę nie porozumienie. Więc ludziska zacznijcie myśleć.
Kilka foteczek na zakończenie dnia…
image
image

image
Tak wyciąga smar cały bród ze ślizgu
image